Home About us Contact
 
Introduceding Islam
Lessons & Lectures Lessons & Lectures
Miracles of Islam
Discovering QuraŽan
Way to Islam
Topics that move
Online Library
Islamic Television
Islamic Links
 
 
 
 
 
   

Kim był Leopold Weiss (Muhammad Asad)?

Leopolda Weissa droga do Islamu

Jeden z najwybitniejszych muzułmanów ostatniego wieku, który z powodu miejsca swojego urodzenia powinien być w Polsce znany i ceniony, w rzeczywistości pozostaje prawie zupełnie nieznany. Muhammad Asad – ponieważ jego drogę życiową pokrótce chciałbym tu naszkicować – urodził się w roku 1900 jako Leopold Weiss we Lwowie. Wychowany był w wielonarodowej społeczności schyłku Imperium Habsburgów: jego dziadek – rabin z Czerniowic – grywał w szachy z tamtejszym prawosławnym biskupem; dla jego ojca język niemiecki był – jeśli nie językiem ojczystym – to przynajmniej najważniejszym językiem używanym w życiu zawodowym; zaś sam mały Leopold Weiss zaczytywał się Henrykiem Sienkiewiczem.

W trakcie pierwszej wojny światowej Leopold Weiss trafił wraz z rodziną do Wiednia, gdzie wkrótce po jej zakończeniu zafascynował się nowopowstającą gałęzią nauki – psychoanalizą i znalazł się w szerokim kręgu wpływów Zygmunta Freuda. Jednakże parasol rodziny i mieszczańska atmosfera Wiednia nie odpowiadała młodemu Leopoldowi. Wyruszył do Berlina, aby spróbować kariery w świecie artystyczno – filmowym. Choć kariery tej nie udało się Weissowi rozpocząć spotykała go szansa wyjechania do Palestyny w roli korespondenta jednej z niemieckich gazet. Tutaj – już w pociągu wiozącym go z Aleksandrii do Palestyny – nastąpiło pierwsze spotkanie z Bliskim Wschodem. Stopniowo w trakcie dalszych, coraz bliższych kontaktów zaczęła się powolna przemiana, którą rozpoczął on jako Leopold Weiss: Żyd – agnostyk, aby zakończyć ją jako Muhammad Asad: praktykujący muzułmanin.

Napisana trzydzieści lat później autobiografia Muhammada Asada – zatytułowana Road to Mecca – „Droga do Mekki” – jest literackim majstersztykiem łączącym w sobie opis dziewiczych pustyń Arabii, w którym odnaleźć można niezauważane przez zachodnioeuropejskich, czy też bliskowschodnich recenzentów echa młodzieńczej lektury Sienkiewicza, relacje z eskapad szpiegowskich godnych Lawrenca z Arabii, geopolityczne analizy świadczące o wieloletniej współpracy z Frankfurter Zeitung i niekiedy przypominające o młodzieńczym zainteresowaniu Freudem, lecz przede wszystkim tytułową Drogę do Mekki – poruszający do głębi opis duchowej podróży Leopolda Weissa do Islamu. Podróży, którą Weiss – miłośnik obejmującej też przecież analizę marzeń sennych psychoanalizy – wyśnił już za młodu w Wiedniu. Jak opowiadał wiele lat później swemu przyjacielowi Królowi Abd al-Azizowi Ibn Saudowi:

To było „na długo przed tym, nim pomyślałem o przyjęciu Islamu, przed tym, nim nawet postawiłem stopę w kraju muzułmańskim. Musiałem mieć dziewiętnaście lat i mieszkałem w domu mego ojca w Wiedniu. Byłem głęboko zainteresowany nauką o wewnętrznym życiu człowieka (była to najlepsza definicja psychoanalizy jaką mogłem przekazać Królowi) i miałem w zwyczaju trzymać koło łóżka papier i ołówek, aby móc w momencie przebudzenia notować swoje sny.

Tamtego razu podróżowałem we śnie koleją podziemna jaka znajduje się w Berlinie i jechałem pociągiem to w tunelu, to zaś mostem wysoko ponad ulicami. Przedział był przepełniony ludźmi – było ich tak wielu, iż nie było miejsca aby usiąść i wszyscy stali w ścisku nie mogąc się poruszyć. Światło padało tylko z pojedynczej słabej żarówki. Po chwili pociąg wyjechał z tunelu, lecz nie wyjechał na jeden z tych wysokich mostów, ale wynurzył się na rozległej, wyludnionej i pokrytej błotem równinie. Jego koła ugrzęzły w mule i musiał zatrzymać się nie mogąc jechać ani w przód ani w tył.

Wszyscy podróżni – wśród nich i ja – opuścili przedział i zaczęli się rozglądać dokoła. Równina wokół ciągnęła się bez końca pusta i odludna – nie było krzaków, domów, ani nawet kamieni – zaś podróżnych ogarnęło wielkie zaniepokojenie: teraz, kiedy się tu znaleźliśmy, jak odnajdziemy drogę do ludzkich siedzib?

Ale ja nie podzielałem tego zaniepokojenia. Wydostałem się z tłumu i – w odległości dziesięciu może kroków – spostrzegłem oczekującego wielbłąda, w którego siodle znajdował się mężczyzna ubrany w biało-brązową abaję. Jego kufija była naciągnięta na twarz, tak iż nie mogłem rozpoznać rysów. W sercu od razu zrozumiałem, iż wielbłąd oczekuje mnie, zaś nieruchomy jeździec ma być moim przewodnikiem. Wspiąłem się więc bez słowa na jego grzbiet. W następnej chwili wielbłąd ruszył dostojnym krokiem, ja zaś poczułem jak niewyrażalne szczęście zaczyna mnie przepełniać. Po jakimś czasie na horyzoncie przed sobą ujrzałem światło, które wydobywało się zza wielkiej otwartej bramy opierającej się na dwóch kolumnach. Zaś kiedy zbliżyliśmy się do bramy usłyszałem, jak dochodzący skądś głos oznajmia ‘To jest najbardziej zachodnie miasto’ i przebudziłem się”.

Dla Króla Abd al-Aziza Ibn Sauda znaczenie snu, który – na siedem lat przed przyjęciem Islamu – przyśnił się Leopoldowi Weissowi było jasne: zgubiony i przepełniony niepokojem tłum pasażerów oddaje stan ludzi, których otwierająca sura Koranu opisuje jako „tych, którzy błądzą”; wielbłąd wraz ze swym jeźdźcem, czekający na Weissa prowadzą go „drogą prostą”, o której Święty Koran tak często wspomina; milczący jeździec o ukrytej twarzy jest samym Prorokiem (oby Bóg zachował go w Pokoju i Opiece); zaś światło, które ujrzał Leopold Weiss jest Światłem Wiary, którego Weiss we śnie nie osiągną nie będąc jeszcze muzułmaninem.

Kiedy Leopold Weiss zakończył już swą podróż do Mekki – podróż do Islamu, rozpoczął dalszą podróż – podróż po krajnie Islamu, podróż, która uczyniła go jednym z największych muzułmanów ostatnich czasów. W ciągu swojego długiego życia – a zmarł w wieku lat dziewięćdziesięciu dwóch – zdążył być doradcą Króla Arabii Saudyjskiej, ministrem pełnomocnym rządu pakistańskiego przy Organizacji Narodów Zjednoczonych, poznać większość znaczących działaczy muzułmańskich swoich czasów począwszy od libijskiego przywódcy religijnego Sayyida Ahmada Sanusiego poprzez królów Iranu i Afganistanu aż do indo-pakistańskiego myśliciela i poety Muhammada Iqbala.

Za radą tego ostatniego zaangażował się także w rozwój myśli muzułmańskiej pisząc dwie istotne książki na temat roli Islamu we współczesnym społeczeństwie: Islam at the Crossroads – Islam na Rozdrożach – w 1934 oraz Principles of State and Government in Islam – Podstawy Państwa i Rządu według Islamu – w 1961. W książkach tych pokazał, jak w Islamie znaleźć odpowiedzi na problemy z jakimi borykają się dziś muzułmanie, odpowiedzi, które zarazem będą muzułmańskie, jak i świadome owoców cywilizacji zachodnie. Jednakże największym jego dokonaniem był wydany w 1980 roku przekład Świętego Koranu na język angielski: The Message of the Quran – Przesłanie Koranu. Przekład ten – opatrzony bogatym komentarzem – jest uznawany za jeden z najtrafniej, a zarazem w sposób najbardziej współczesny, oddający sens Świętego Koranu w najbardziej dziś rozpowszechnionym na świecie języku.

Muhammad Asad ostatnie lat swojego życia spędził w południowej Hiszpanii – w Andaluzji – w krainie, która niegdyś była „najbardziej zachodnim miastem” Islamu i miejscem rozkwitu myśli muzułmańskiej, myśli do której rozwoju sam Asad znacząco się przyczynił. Andaluzja była również miejscem pierwszego spotkania znajdującej się w owym czasie u szczytu świetności cywilizacji Islamu z rodzącą się cywilizacją europejską. Muhammad Asad sam zaś jest współtwórcą kolejnego takiego – równie owocnego – spotkania, a także jedną z postaci, która przyczynia się do ponownego rozkwitu kultury muzułmańskiej.


Maciej Abdullah Kochanowicz (alif.blog.onet.pl)